środa, 23 lutego 2011

Zmiana punktu odniesienia ...


Mimo wszystko nie spodziewałem się, że narodziny córki przemodelują moje życie aż w tak wielkim stopniu... Efekty tej sytuacji są wyłącznie pozytywne - włączając w to nieprzespane noce, które wydają się być czymś koszmarnym... Dzięki temu można oglądać świat z zupełnie nieznanej dotąd strony... Emocjonalnej i tej bliższej rzeczywistości. Nagle pewne rzeczy zaczynają mieć sens, a inne okazują się nie mieć znaczenia... Bo czy dotąd miałem okazję oglądać tak bajeczne wschody słońca?


PS. Jakość zdjęć nie najlepsza. Zrobione komórką i kiepską syfrą, a potem złożone z kilku zdjęć. Ciekawostka - na ostatnim zdjęciu w prawym jego rogu widać małą, grzybiastą chmurę. To para z chłodnic elektrociepłowni Bełchatów, a ta mała świecąca kropka to nie martwy piksel tylko Wenus :)
))






2 komentarze:

  1. gratulacje Tomek! ale jeszcze większe dla Twojej żonki. Super. Bardzo się cieszę. Mam nadzieje, że jak ci córcia się troszkę odchowa nie zapomnisz o plenerku z nami :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Marku!!! Już mnie nosi na plener, ale przynajmniej przez jakiś czas będzie trudniej. Pozdrawiam i do miłego zobaczenia :))

    OdpowiedzUsuń